Doświadczenie miasta jest na ogół doświadczeniem zbiorowy, obfitującym w najróżniejsze perspektywy i punkty widzenia. Książka o Warszawie Hłaski ustawia zatem badaczy-świadków w najróżniejszych punktach mapy wykonanej przez wędrówki pisarza i jego kontakty z ludźmi: inaczej widać go z plebejskiego Marymontu, inaczej z Maisons-Laffitte, owszem, pożądana, ale nie za wszelką cenę, nie może bowiem zacierać tego, co w biografii i sylwetce pisarza pozostaje mimo wszystko tajemnicą, sprzecznością, paradoksem czy wreszcie "białą plamą", której nie da się wypełnić.
prof. Jerzy Jarzębski
Białoszewski, Tyrmand i Hłasko dojrzewali w kraju nader niechętnie odwzorowującym się kartograficznie, poznawali miasta, gdzie przyjezdny mógł się prosto zgubić. [...] PRL-owska świadomość kartograficzna (którą formowały rzadkie i niedokładne mapy) może w jakiejś mierze tłumaczyć osobliwą geografię Hłaski. Wielokrotnie czytam w tomie o trudnościach w lokalizacji fikcyjnych wypadków, o swoistej umowności (i wymienności) przestrzennej, która czyni daremnymi wysiłki zmierzające do zlokalizowania śladów po krokach Hłaskowych bohaterów. Myślenie o Warszawie i o Polsce kształtowało się w PRL na podstawie prywatnego doświadczenia miejsc.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.