W autorskim wstępie czytamy:,,Kiedy Maria Anna księżna Wirtemberska namawiała starą swą matkę, Izabelę z Flemmingów Czartoryską, aby ta poszła do spowiedzi, pani na Puławach oświadczyła pół serio, pół żartem: Moja Marysiu, gdy powiem księdzu wszystko, com w życiu dokazywała, spojrzy na mnie, nie uwierzy i będzie myślał, że kłamię!" niezwykle, losy tej księżnej, która przeżyła prawie 90 lat, były tak barwne,starczyłyby na kilka biografii.
Pełna uroku, płocha i zalotna dama lekkomyślnego rokoka, bohaterka wielu skandalicznych romansów o europejskim zasięgu, a zarazem głęboka patriotka, gorąco oklaskująca innowacyjnych mówców na Sejmie Czteroletnim, patronka Kościuszki, wreszcie autorka pierwszych książek dla ludu i twórczyni polskiego muzealnictwa, w wieku lat trzydziestu pięciu sama podkreśliła dwa dominujące w jej życiu uczucia: miłość do dzieci i miłość ojczyzny.
Jestem dobrą matką i nigdy cienia najmniejszego zarzutu uczynić sobie nie miałam powodu co do niezachwianej miłości swej do dzieci - zapewniała - czytamy we wstępie. Kochającą matką była szczególnie, kochała się jednak tak silnie, że z,,oficjalnej" piątki dzieci, stuprocentową pewność co do ojcostwa miał jej mąż, książę, generał ziem podolskich Adam Czartoryski tylko do Teresy.
Ojcami pozostałych był król Stanisław August Poniatowski, ambasador carski Mikołaj Repnin, Francuz Luis duc de Lauzun i obfity zdrajca hetman Branicki. Pomniejszych kochanków i entuzjastów było wielu, jak nawet kolejny hetman - Kazimierz Rzewuski, z którym miała córkę Cecylię, nieuznaną poprzez męża, nieszczęśnie kochającą swojego przyrodniego brata Konstantego.
Gdy minęły uniesienia młodości, księżna zajęła się budowaniem pozycji rodziny na forum politycznym. To jej rezydencję w Puławach, dokąd zjechała po zniszczeniu poprzez rosyjskie wojska podwarszawskich Powązek, odwiedzali królowie i carowie, to tam snuto plany odbudowy Polski pod skrzydłem Rosji, kreślono, nieudane w sumie, mariaże małżeńskie dzieci.
Pani na Puławach żyła długo (1746-1835), barwnie, bujnie i interesująco. Za jej życia minęła epoka stanisławowska, przewaliła się zawierucha napoleońska, runęło Królestwo Kongresowe, dopełniło się powstanie listopadowe.
Dlatego również opowieść o niej jest w obfitym stopniu opowieścią o rodzinie Czartoryskich, nawet sławnym Adamie Czartorskim, przywódcy Hotelu Lambert, jej wzlotach i upadkach, błędach i zasługach; a także o niektórych ważniejszych momentach z dziejów narodu polskiego na przełomie XVIII i XIX stulecia.
Ta niepospolita kobieta została pokazana jako dama o bujnym życiu uczuciowym, czuła matka, organizatorka życia kulturalnego i jego uczestniczka, patriotka i filantropka prowadząca działalność oświatową wśród ludu oraz pionierka muzealnictwa polskiego, a nawet literatka - autorka m.in.
Pielgrzyma w Dobromilu i Dziennika podróży do Cieplic.