Leonard Cohen to kolejny z panteonu wielkich artystów, którzy odeszli od nas w 2016 roku. Był znakomitym poetą, pisarzem i wokalistą. Nieustannie tworzył niezapomniane do dziś dzieła z gatunku piosenki aktorskiej, którym towarzyszyła muzyka folkowo-rockowa. Jak przebiegała jego kariera?
Początki twórczości
Na samym początku kariery artystycznej nieznany jeszcze twórca dał poznać się jako poeta. Rozpoczął pisanie w 1956 roku, niedługo po ukończeniu studiów na McGill University. W początkowym etapie twórczości wydał tomik poetycki Let Us Compare Mythologies oraz dwie powieści: The Favorite Game i Beautiful Losers.
W wielu wywiadach przyznawał się jednak do tego, że nie mógł poświęcić się jedynie pisaniu. Dlatego zdecydował się na występy sceniczne. Nie od razu trafił jednak na scenę, gdyż rodzinny biznes pozwalał mu na spokojne życie z dala od pracy zarobkowej.
O jego talencie zrobiło się głośno, gdy jeden z jego tekstów wyśpiewała, znana w latach 60. piosenkarka, Judy Collins. Wykonała wówczas utwór Suzanne, który stał się wielkim przebojem radiowym. Właśnie wtedy zdecydowała też o tym, że wprowadzi Leonarda w świat muzyki folk. Dzięki temu w 1967 roku 33-letni twórca pierwszy raz stanął na scenie. Miało to miejsce w nowojorskim Town Hall. Był to także czas, w którym pokazał się publiczności w trakcie Newport Folk Festival. Później przygoda z muzyką rozpoczęła się na dobre.
Pierwszy album i obietnice dalszej kariery
Debiutancka płyta Cohena pod tytułem Songs of Leonard zawierała wszystkie jego najbardziej znane utwory. Były wśród nich wspomniana wcześniej Suzanne, ale także Sisters of Mercy czy That’s No Way To Say Goodbye. Wszystkie zostały gorąco przyjęte przez publikę i przyniosły początkującemu wokaliście pierwszy sukces wydawniczy. Ze swoją twórczością trafiał przede wszystkim w gusta studentów i literatów. Dzięki tak sprecyzowanemu gronu odbiorców mógł tworzyć dalej.
Dziesięć lat po pierwszej płycie wydał album Death of a Ladies’ Man. Był on niezwykle ciekawy zarówno tekstowo, jak i muzycznie, czemu przysłużyła się współpraca z Philem Spectorem. Producent zadbał o to, by instrumentalnie udzieliła się już nie tylko gitara, ale także instrumenty klawiszowe i smyczkowe. Wyznaczyło to nowy kierunek w twórczości charyzmatycznego twórcy.
Wprawdzie eksperymentował on z różnymi stylami muzycznymi, ale pozostał wierny rozbudowanej sekcji instrumentalnej. Dał temu wyraz na płytach Recent Songs i I’m Your Man. Nie oznacza to jednak, że bał się eksperymentów, czego potwierdzeniem był longplay Various Positions, przy którym do stworzenia warstwy muzycznej posłużyły syntezatory. Niezwykle owocnym czasem dla twórcy był okres pomiędzy rokiem 1979 a 1994. Wtedy jego utwory wykorzystane zostały w filmie Urodzeni Mordercy i powstały tak znane hity jak Hallelujah czy Dance Me to the End of Love.
Wzrost popularności w latach 80. i 90.
Niewielu zdaje sobie z tego sprawę, ale Cohen w opisywanym czasie był znany w Polsce o wiele lepiej niż w rodzinnej Kanadzie. Występował w kilkunastu polskich miastach, gdzie gromadził tysiące fanów. O wielkiej popularności świadczy fakt, że jeden z jego utworów został wykonany przez Bogusława Lindę w filmie Sara.
Później, w 1999 roku, światło dzienne ujrzał nowy zbiór nagrań pod tytułem Ten New Songs, który trafił na rynek wydawniczy po tym, jak Cohen wrócił z ośrodka Zen w Los Angeles. Przyniósł on tak znane przeboje jak In My Secret Life czy Boogie Street. Wiadomo jednak, że ceniony gwiazdor nie osiadł na laurach. W 2004 roku dał fanom płytę Dear Heather, a dwa lata później uhonorowano go członkostwem w Canadian Songwriters Hall of Fame.
Największą niespodzianką dla fanów była jednak wielka trasa koncertowa zorganizowana dwa lata po tym, jak uznano jego talent literacki. W trakcie podróży pojawił się między innymi w Glastonbury, Montrealu czy Wrocławiu. W 2012 roku na półki sklepowe trafiło wydawnictwo Old ideas zawierające szereg nowych utworów.
Później przyszedł czas na wielkie, światowe tournée, w ramach którego odwiedził Turcję, Francję, Polskę, USA i wiele innych zakątków globu. Później przyszedł jeszcze czas na albumy Popular Problems i You Want It Darker, który był ostatnim w karierze wielkiego pieśniarza.
Ostatecznie zakończył swoją przygodę z muzyką w dniu 7 listopada 2016 roku. Tym samym pogrążył w żałobie swoich najbliższych i miliony oddanych fanów. Na długo pozostanie w ich pamięci, a jego muzyka będzie im towarzyszyć jeszcze przez szereg lat.