Znany na całym świecie artysta przyszedł na świat jako dziecko greckiego restauratora i angielskiej tancerki. Do czasu rozpoczęcia kariery scenicznej nazywał się George Papolucias. Z czasem przybrał jednak pseudonim artystyczny George Michael i pod tym nazwiskiem znają go miliony fanów na całym świecie. Niestety nie możemy już zachwycać się jego znakomitym talentem wokalnym. Piosenkarz zmarł 25 grudnia 2016 roku. Warto jednak przypomnieć sobie najważniejsze momenty jego kariery.
Wczesna działalność w zespole Wham!
Współpraca brytyjskiego wokalisty z Andrew Ridgeleyem zaczęła się długo przed tym, zanim powstała grupa odpowiedzialna za nagranie hitu Last Christmas. Wcześniej przyjaciele występowali wspólnie w ramach projektu muzycznego „The Executive”, który znany był fanom muzyki ska. Po pewnym czasie przygoda ta zakończyła się. Rozeszły się także drogi zaprzyjaźnionych ze sobą mężczyzn. Zaczęli w tym czasie zajmować się pracą w różnych miejscach. Byli między innymi kelnerami i bileterami.
Gdy w 1981 założyli kolejny zespół, odbiegający stylistyką od projektu realizowanego wcześniej, nikt nie wróżył im tak dużego sukcesu. Tymczasem znakomity producent muzyczny i specjalista od wizerunku stworzyli wspólnie nową jakość. Stopniowo zmieniali wizerunek sceniczny i przyniosło to oszałamiający efekt. Najpierw, w 1982 roku, podpisali pierwszy kontrakt płytowy. Zaowocował on wydaniem singla Wham Rap! (Enjoy What You Do), który został znakomicie odebrany przez publikę.
Później przyszedł czas na występ w programie „Top Of The Tops”, który tylko podgrzał atmosferę wokół duetu. To zaowocowało z kolei nagraniem albumu Fantastic, który znalazł się na pierwszym miejscu listy płyt najlepiej sprzedających się w Wielkiej Brytanii. Z czasem rozgłos ten sprawił, że doszło do podpisania kontraktu z wytwórnią Sony Music. Wydano wtedy album Make It Big, pełen wielkich hitów zespołu. W tym samym czasie światło dzienne ujrzał też najbardziej znany utwór – Last Christmas.
Później miała miejsce wielka trasa koncertowa udokumentowana w formie wideo za sprawą Lindsay Anderson. Działalność zespołu zakończyła się wydaniem albumu Music From the Edge of Heaven i koncertem The Final, który zgromadził na stadionie Wembley 73 tysiące fanów. Po tym czasie Michael rozpoczął karierę solową.
Rozwój kariery solowej na przełomie lat 80. i 90.
Artysta, zdobywszy sobie duże uznanie fanów i środowiska artystycznego, korzystał ze sławy. Dzięki temu nagrywał utwory z wieloma znanymi i cenionymi wokalistkami. Wśród nich znalazła się między innymi Aretha Franklin, z którą nagrano piosenkę I Knew You Were Waiting.
Znacznie ważniejszym utworem z tamtego okresu był jednak I Want Your Sex, który promował płytę Faith wydaną w 1987 roku. Przyniosła ona artyście ogromne uznanie krytyków i wiele nagród branżowych. To z kolei sprawiło, że jego kariera nabrała jeszcze większego tempa. Odebrał najważniejsze nagrody muzyczne: Grammy, American Music Award i Ivor Novello Award.
Później przyszedł czas na płytę Listen Without Prejudice Vol. 1. Przyniosła mu ona kolejną statuetkę Grammy i była przyczynkiem do trasy koncertowej nazwanej Cover to Cover. W 1992 roku wokalista uczestniczył w koncercie The Freddie Mercury Tribute Concert.
W późniejszym czasie nagrał płytę Older, która była hołdem dla zmarłego partnera, Anselmo Feleppy. Składające się na nią utwory otworzyły zupełnie nowy rozdział w karierze piosenkarza. Wydał wtedy longplay Ladies & Gentleman i ten, który został okrzyknięty „najdziwniejszym w karierze artysty” – Songs from the Last Century. Później nastało nowe milenium.
Kontynuacja kariery po 2000 roku
Pierwsze lata działalności w tym czasie były dość ubogie w nowe nagrania. Wydano wówczas jedynie 3 single, wśród nich Freeek!, który wywołał wiele kontrowersji. Wreszcie, po czterech latach oczekiwania, fani otrzymali nowy album. Patience ukazał się w 2004 roku i był niezwykle osobisty. W tym samym czasie opinią publiczną wstrząsnęła wiadomość o tym, że George Michael planuje zakończyć karierę.
Mimo to występował w wielu programach telewizyjnych, co sprawiło, że jego popularność nieustannie rosła. Swoje utwory z najnowszej płyty oddał słuchaczom w wersji elektronicznej niemal nieodpłatnie. Tym samym pokazał, że występy sceniczne interesują go coraz mniej. Walczył także z licznymi infekcjami i problemami zdrowotnymi. To sprawiło, że nie doczekaliśmy się kolejnej płyty.
Artysta na zawsze zakończył przygodę z muzyką z powodu niewydolności serca. Mimo to przez lata działalności ofiarował słuchaczom wiele wzruszeń. Dzięki temu pamięć o nim będzie trwała długi czas, a ta niezwykła osobowość pozostanie z nami tak długo, jak długo będziemy słuchać tej muzyki.
Źródło zdjęcia: Flickr.com