W ubiegłym roku odeszło od nas wielu znakomitych artystów. Byli wśród nich George Michael czy Prince. Wraz z nimi niespodziewanie swoją działalność, już na zawsze, zakończył David Bowie. Znakomity kompozytor, multiinstrumentalista i autor tekstów zostawił nam jednak wiele znakomitych hitów. Będąc innowatorem w świecie muzyki, stał się jego ikoną. Przyjrzyjmy się, czego dokonał w czasie swojej kariery artystycznej.
Pierwsze kroki na scenie w latach 60.
Urodzony w Londynie David swoje pierwsze działania artystyczne zapoczątkował w wieku 15 lat. Udzielał się jako wokalista i saksofonista zespołów bluesowych. Jednym z najbardziej znaczących był The Lower Third, który niestety nie odnosił wówczas znaczących sukcesów.
To jednak skłoniło młodego, zdolnego muzyka do rozpoczęcia kariery solowej. Już wtedy dał poznać się jako osoba niezwykle elastyczna i odważna. Mógł bowiem dostosowywać swój wizerunek do utworu, który aktualnie wykonywał. Wyraz sceniczny nadawał w ten sposób całym sobą. Do tych działań popchnęła go między innymi fascynacja sztuką ulicy i mimami Commedia dell’arte.
To właśnie te środki wyrazu wykorzystywał, aby podkreślić wydźwięk swojej muzyki. Największym hitem z tamtych czasów był utwór Space Oddity, który został wykonany z okazji pierwszego lądowania ludzi na Księżycu. W tamtym czasie na rynku dostępne były już dwa albumy artysty, które niestety nie odnosiły wielkich sukcesów komercyjnych.
Lata 70. – zerwanie ze starą konwencją
Z nowym dziesięcioleciem przyszedł czas na świeżą odsłonę wizerunku artysty. Zmieniła się jednak przede wszystkim warstwa muzyczna. Album The Man Who Sold The World zrywał z folkową stylistyką wcześniej wydanych utworów. Był jednak znakomitym przykładem tego, że wszechstronny artysta odnajduje się w każdym gatunku.
Tym razem postawił na ciężkie, hardrockowe brzmienia. W uzyskaniu tego efektu pomógł mu znany gitarzysta Mick Ronson. Warto przy tym wspomnień, że tytułowy utwór z tej płyty inspirował potomnych. Jego nową wersję wykonała popowa wokalistka Lulu. W późniejszym czasie jego odsłonę unplugged wykonał także amerykański zespół Nirvana.
Bowie jako twórca odznaczał się niespotykaną pomysłowością. W 1971 roku wydał kolejny album. Nosił on tytuł Hunky Dory i był powrotem do odrzuconej wcześniej ludowej stylistyki. Zawierał on wiele utworów, które później cieszyły się wielkim zainteresowaniem słuchaczy. Były też hołdem dla tych, których David uważał za swoich mentorów. Uhonorował w ten sposób Boba Dylana czy Andy’ego Warhola. Zdecydowanie ważniejsze jest jednak to, że właśnie z tego okresu twórczości pochodzą utwory, które wyniosły utalentowanego artystę na szczyt.
Najbardziej ceniony był wówczas w Wielkiej Brytanii, gdzie jego utwory znajdowały się na najwyższych miejscach list przebojów. W tym właśnie czasie, na fali popularności opisanego wyżej albumu, wydany został kolejny. The Rise and Fall of Ziggy Stardust and the Spiders from Mars był koncepcyjnym majstersztykiem. Później przyszedł czas na album Aladdin Sane opowiadający o upadku społeczeństwa. Następnie wydane zostały albumy Station to Station i Low. W tamtym czasie twórczość rozwijała się w niezwykle szybkim tempie. Do momentu aż nadszedł kolejny etap kariery.
Lata 80. i dalszy rozwój artysty niepokornego
Na początku lat 80. światło dzienne ujrzał album Let’s Dance, który był zwrotem w twórczości Davida Bowie. Zapowiadał twórczość nastawioną na sukces komercyjny i zawierał melodyjne utwory z łatwymi tekstami. Następnie przyszedł czas na zespół „Tin Machine”, który nie odniósł znaczących sukcesów. Znaczącą zmianę przyniosła płyta Black Tie White Noise, która zasłynęła tym, że mieszały się tam różne style. Warstwa muzyczna była połączeniem soulu, jazzu i hip-hopu.
Później przyszły eksperymenty z takimi gatunkami jak jungle i drum and bass. W XXI wieku światło dzienne ujrzały albumy Heathen i Reality. Niestety z czasem pojawiły się u wirtuoza dźwięku problemy ze zdrowiem, które wykluczyły go z życia publicznego na kilka lat. Po powrocie na scenę wydał on reedycję albumu Station to Station i nowe wydawnictwo pod tytułem The Next Day. Ostatnie nosi nazwę Blackstar. Dwa dni po tym, jak trafiło ono do rąk fanów, ceniony wokalista zmarł.
Wielki eksperymentator i wirtuoz odszedł 10 stycznia 2016 roku w wieku 69 lat. Przyczyną jego zgonu był rak wątroby. Gwiazdor został pośmiertnie uhonorowany nagrodą BRIT Icon Award. Jego muzyki słuchają nieustannie miliony fanów na całym świecie.