Największy wizjoner naszych czasów, marzyciel i osoba, która zrewolucjonizowała współczesną technikę. To słowa najlepiej charakteryzujące założyciela firmy Apple – Steve’a Jobsa. Zainteresowanie tym ekscentrycznym miliarderem jest naprawdę ogromne. Nakręcono na jego temat film pełnometrażowy, jak również napisano wiele książek. Jakie wątki z jego życia zostały w nich opisane dowiemy się z tego artykułu.
Ciężka praca za 1 dolara rocznie
Przez długie lata współpracy z Apple takie wynagrodzenie pobierał Jobs za szefowanie temu ogromnemu koncernowi. Z książki "Ja, Steve. Steve Jobs własnymi słowami" napisanej przez George’a Beahm’a, dowiadujemy się, że wypłata była tak niska, chociaż pełnił on wiele ważnych funkcji ,także jako członek Zarządu Walt Disney Company.
Skąd wzięły się miliardowe dochody o których nieustannie jest tak głośno? Otóż, te niebagatelne kwoty są zasługą dywidend giełdowych. Steve był posiadaczem akcji wszystkich spółek, w których miał jakikolwiek udział. Zyski netto akcjonariuszy były jednak i są nadal tak ogromne, że wedle Forbesa majątek biznesmena wynosił co najmniej 3 miliardy dolarów.
Syryjskie korzenie Steve’a Jobsa
Informacje na ten temat zawarł w swojej książce Jay Elliot – bliski współpracownik twórcy iPoda. W publikacji "Steve Jobs – gdzie pada jabłko?" przytoczył fakty dotyczące pochodzenia swojego najbliższego współpracownika. Jak się okazuje, jego rodzicami byli amerykanka Joanne Simpson i pochodzący z Syrii Abdulfattah John Jandali.
Niedługo jednak opiekowali się synem. Oddali małego Steve’a do adopcji! Porzuconym dzieckiem zajęli się Carl i Paula Jobs. Oprócz tej zaskakującej wiadomości znajdziemy w książce także inne fakty. Dowiemy się, jak był postrzegany przez kolegów z pracy i jak przebiegało projektowanie rozwiązań mających na celu rozwój produktów firmy.
Fikcyjna śmierć Steve’a Jobsa
Ciekawą informację o wizjonerze znajdziemy w książce Waltera Isaacsona – "Steve Jobs". Dowiemy się z niej, że Bloomberg – jedna z największych światowych agencji prasowych opublikowała nekrolog Jobsa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ciekawostka ta ukazała się wiele lat przed jego odejściem. Obszerne pismo ujrzało światło dzienne 28 sierpnia 2008 roku. Okazało się wtedy, że doszło do strasznej pomyłki.
Wiadomo również, że zdarzenie było ogromnym zaskoczeniem dla milionów ludzi, w tym samego „zmarłego”. Jobs żartobliwie odniósł się do sprawy podczas jednej z konferencji Apple. W czasie przemowy prezesa za jego plecami wyświetlono parafrazę słów Marka Twaina: „Plotki o mojej śmierci są przesadzone i przedwczesne“.
Reakcja użytkowników na iPada
W tej samej książce, która została wspomniana przed chwilą znajdziemy jeszcze jedną ciekawą informację. Jak możemy przeczytać, Steve cierpiał na depresję. Zachorował na nią po tym, jak zobaczył reakcję konsumentów na nowe urządzenie. Okazuje się, że niewiele osób wierzyło wtedy, iż istnieje szansa na dobrą sprzedaż produktu.
To, że uznano go za niepotrzebny nie przypadło do gustu współzałożycielowi jednej z największych firm informatycznych na świecie. Długi czas miał problemy z tym, aby poradzić sobie ze wszystkimi nieprzychylnymi opiniami.
Doradca Prezydenta USA
Bill Clinton zadzwonił do Steve’a prosząc go o radę w sprawie skandalu z Moniką Levinsky. Podczas długiej, nocnej rozmowy prezydent USA zapytał Jobsa, jak należy postąpić w obliczu tego niechlubnego zdarzenia. Miliarder miał wtedy odpowiedzieć: "nie wiem czy to zrobiłeś, ale jeśli tak – powinieneś się przyznać". Głowa państwa była tymi słowami tak zaskoczona, że w słuchawce telefonu Steve usłyszał jedynie milczenie.
Zebrane w artykule informacje są tylko drobnymi anegdotami z wybranych książek, które wydano na jego temat. Publikacji tych jest bowiem o wiele więcej. Wybierając którąkolwiek z nich przekonamy się, jak fascynującą osobą był ten amerykański wizjoner. Zachęcamy do lektury, bo warto.