Halloween to święto, które znakomicie znają mieszkańcy niemal całego świata. W różnych jego częściach przyjmuje ono jednak nieco inną formę. Niezależnie od tego, jak obchodzi się ten wyjątkowy dzień w roku, wzbudza on sporo kontrowersji. Ostatnimi czasy jest to szczególnie widoczne w środowisku związanym z Kościołem katolickim. By nieco bardziej zrozumieć samą ideę tego dnia i obawy, które może wzbudzać, pochylmy się nad tym problemem.
W USA Halloween to wielomilionowy biznes
Mimo że korzenie opisywanego święta sięgają tradycji celtyckich, znakomicie przyjęło się ono w innym miejscu na Ziemi. Największą popularnością cieszy się w Stanach Zjednoczonych. Mieszkańcy tego kraju pierwszy raz świętowali w ten sposób w 1920 roku. 31 października przebierali się w kolorowe stroje przypominające różne znane postaci. W takich kreacjach spacerowali po mieście, tańcząc i śpiewając.
Parady te cieszyły się największą popularnością w mieście Anoka w stanie Minnesota. Właśnie dlatego wspomniana miejscowość została okrzyknięta światową stolicą Halloween; tytuł ten przyznano jej w 1937 roku. Od tego czasu kolorowe kostiumy zaczęły być produkowane na skalę masową. Zajmujące się tym przedsiębiorstwa odnotowują przychody liczone w miliardach dolarów. Mimo tego, że popularny event niesie ze sobą świetną zabawę i duże pieniądze, niektórzy patrzą na niego sceptycznie.
Dlaczego Halloween rodzi nieufność?
Przeciwnicy tego specyficznego święta uważają, że kolorowe parady nawiązują do praktyk okultystycznych. Świadczyć o tym mają różnorodne przebrania związane z upiorami, demonami i innymi podejrzanymi siłami. Choć mogą one kojarzyć się z karnawałem i znakomitą zabawą, dla naukowców związanych z Encyklopedią Amerykańskiego Folkloru są wydarzeniem o niepewnej naturze.
W publikacji tej możemy odnaleźć hasło, które sugeruje, że z opisywanym świętem związany jest kontakt ludzi z siłami duchowymi. W haśle zawarto informację, iż mogą być one nie tylko przerażające, ale także groźne. Swoimi korzeniami sięgają zaś tradycji pogańskich i kultu prymitywnych pogańskich bóstw. Mimo to zainteresowanie świętem przybiera na sile.
Fanów wydrążonej dyni ciągle przybywa
Mimo tego, że duchowni starają się zwracać uwagę na szkodliwość pogańskiego święta, liczba jego zwolenników ciągle rośnie. Zjawisko to można zauważyć także w Polsce. Faktem jednak jest, iż im więcej mówi się o jego zaletach, tym częściej głos w dyskusji zabierają także przeciwnicy zabawy.
Głos w polemikach zabierają nawet ci, którzy w swoim życiu byli już po obydwu stronach barykady. Osoby te przestrzegają, szczególnie najmłodszych, przed upodabnianiem się do postaci demonicznych. Według nich praktyka ta może mieć zgubne działanie na psychikę i duchowość młodych ludzi, którzy z czasem mogliby stać się coraz bardziej podatni na złe wpływy. To miałoby mieć dalece gorsze konsekwencje.
Które święto było pierwsze?
Warto zdać sobie sprawę z tego, że historyczne pierwszeństwo w batalii pomiędzy obrzędami chrześcijańskimi i pogańskimi należy się tym drugim. Były one znane kulturze Celtów jeszcze długo przed 835 rokiem. Później, za sprawą chrześcijaństwa, zaczęły one zanikać. Punktem granicznym w ścieraniu się tradycji był 998 rok, w którym święty Odylon wprowadził Dzień Zaduszny – chrześcijański odpowiednik Halloween. Z czasem jego obchody przeniesiono z 31 października na początek listopada.
Kościół odpowiada na potrzeby wiernych
Interesujące jest to, że najgorętsza polemika między przedstawicielami obydwu walczących ze sobą obozów trwa właśnie teraz. Jak to możliwe? Zauważmy, że księża organizują korowody świętych. Wydarzenia organizowane pod tym szyldem mają być swoistym kompromisem pomiędzy radosnym świętowaniem a zadumą nad przemijaniem.
Zabawa skierowana przede wszystkim do dzieci daje im szansę przebrania się za postaci znane m.in. z Biblii. W ten sposób mogą wcielić się w osoby, które zasłynęły przede wszystkim z dobrych uczynków. Co ciekawe, nie jest to tylko bezmyślna zabawa. Ma za zadanie poznanie świętych patronów, a także promowanie dobrego zachowania jako wzoru do naśladowania.
Halloween można rozpatrywać dwojako. Z jednej strony jest ono amerykańską zabawą oraz tradycją, która przynosi duże dochody i została skutecznie przeszczepiona także na polski grunt. Z drugiej zaś – uosabianie się z duchami, upiorami i wampirami może niektórych skłaniać do zachowania dystansu. Decyzja, czy będziemy świętować 31 października, należy jednak tylko do nas.